Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Niemiecki kornik bez ochrony… Zwycięstwo ekologów nad logiką

Dodano: 21/08/2018 - Nr 34 z 22 sierpnia 2018
W Polsce od niemal siedmiu lat trwa spór o to, czy powinniśmy ingerować w lasach gospodarczych polskiej części Puszczy Białowieskiej i wycinać drzewa zasiedlone przez kornika drukarza. W tym czasie w niemieckiej Bawarii piły nie milkną, a tamtejsze media chwalą drwali, którzy ratują lasy i prowadzą nierówną walkę z chrząszczem. Kornik drukarz nie wygląda na groźną bestię. Ma pięć milimetrów długości i nie rzuca się w oczy. Owad żyje bowiem pod korą drzewa, drążąc kanały oraz tunele w tkance miękkiej rośliny. To właśnie tym kanalikom zawdzięcza swoją nazwę, bo przypominają one właśnie litografie przygotowywane przez drukarzy. Żerujący owad stanowi śmiertelne zagrożenie dla drzew (przeważnie świerka), gdyż przecina kanaliki, przerywając obieg soków, co w krótkim czasie doprowadza do śmierci drzewa. Jednocześnie owad szybko się rozmnaża. Pod korą składa jaja w tzw. nyżach. Po kilku tygodniach pojawiają się larwy, które rosną i drążą kolejne tunele, by w końcu wydostać
     
9%
pozostało do przeczytania: 91%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze