Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Królewska armia w rozsypce. Siły zbrojne do poprawki

Obrona narodowa [Wielka Brytania]
Wobec problemów w realizacji kluczowych programów zbrojeniowych i zawirowań w rządzie już niedługo jedynym czynnikiem, który wpłynie na postrzeganie Wielkiej Brytanii jako militarnego mocarstwa będzie posiadanie przez tamtejszą armię arsenału nuklearnego.


Wysokie, szóste miejsce w prestiżowym rankingu Global Firepower 2017, uwzględniającym potencjał militarny danego kraju. Do tego wzorowe wypełnianie zaleceń NATO, związanych z przeznaczaniem co najmniej 2 proc. PKB na obronność, co jak dotąd uczyniło zaledwie pięć państw Sojuszu (w tym Polska). Ponadto uczestnictwo we wszystkich strategicznych misjach operacyjnych – patrząc na suche statystyki wydaje się, że brytyjskie siły zbrojne to struktura pozbawiona jakichkolwiek problemów, w której za priorytet uznaje się sukcesywne i współmierne rozwijanie zdolności bojowych wszystkich rodzajów jednostek. Mimo to coraz więcej cenionych ekspertów i analityków ostrzega, że armia „Jej Królewskiej Mości” od dawna stoi w miejscu pod względem unowocześnienia i modernizacji technicznej. – Już dziś takie państwa jak Rosja czy Chiny mają możliwości, by w bardzo krótkim czasie zagrozić w konwencjonalny sposób terytorium Wielkiej Brytanii, a nasza armia nie będzie w stanie temu przeciwdziałać – ostrzegł niedawno w rozmowie z BBC gen. Richard Barrons, były dowódca sił połączonych brytyjskiej armii (JFC), a obecnie ceniony ekspert.
To właśnie on wielokrotnie zwracał uwagę m.in na alarmujący stan brytyjskiej marynarki wojennej (Royal Navy). Realizacja gigantycznego programu operacyjnego „Successor” (ang. „Następca”), związanego z budową i oddaniem do użytku czterech nowoczesnych okrętów podwodnych uzbrojonych w rakiety Trident z głowicami atomowymi, to perspektywa co najmniej 15–20 lat. Na dodatek obecnie użytkowane jednostki (trzy nowsze typu Astute i cztery starsze typu Trafalgar) uległy kilku awariom. Do tego dochodzi ciągły brak lotniskowca. Ostatni z używanych, HMS „Illustrious”, został wycofany ze służby w 2014 r., a jego następca, HMS „Queen Elizabeth”, nadal przechodzi fazę testów, które skończą się nie wcześniej niż za dwa lata. Obecnie Royal Navy dysponuje 76 okrętami – to o niemal połowę mniej niż Japonia (131), siódma w rankingu Global Firepower 2017. Brytyjskie media informują również, że w następstwie problemów finansowych w armii Wielka Brytania jest gotowa sprzedać pięć swoich fregat (do maksymalnie 2023 r.) oraz zredukować liczbę żołnierzy marynarki nawet o kilka tysięcy. Tym samym najstarsza z brytyjskich sił zbrojnych (utworzona w XVI w.) i przez blisko 250 lat (do 1939 r.) uznawana za najpotężniejszą flotę wojenną świata popada w coraz większe tarapaty.
W fazie przebudowy są także brytyjskie siły powietrzne – Royal Air Force (RAF). Tutaj za najbardziej strategiczny uważa się program operacyjny związany z zakupem 138 amerykańskich myśliwców V generacji F-35. Londyn zamierza przeznaczyć na ten cel ponad 12 mld funtów. Pełna realizacja programu ma zakończyć się w 2021 r. Tymczasem w październiku br. RAF rozpoczęła proces rekrutacji ekspertów z dziedziny cyberbezpieczeństwa, którzy pomogą armii w wyszukaniu i zniwelowaniu zagrożeń i ewentualnych luk w zabezpieczeniach systemów powietrznych. Nieoficjalnie wiadomo, że kolejne plany związane ze wzmocnieniem armii, z naciskiem na siły powietrzne, mają zostać ogłoszone przez brytyjskie władze wiosną przyszłego roku. 1 kwietnia 2018 r. Brytyjczycy świętować będą bowiem setną rocznicę utworzenia Royal Air Force. Będzie to więc dobra okazja do przedstawienia dalszej strategii rozwijania zdolności bojowych brytyjskich jednostek.
Na wizerunek armii niewątpliwie wpływają również zawirowania w rządzie premier Theresy May. Ujawniony w październiku br. przez dziennikarzy skandal obyczajowy zmiótł ze stanowiska ministra obrony Michaela Fallona. Nominacja na jego następcę Gavina Williamsona to spore zaskoczenie, gdyż wcześniej nie miał on do czynienia z kwestiami obronnymi. 41-letni polityk odpowiadał dotychczas m.in. za dyscyplinę partyjną w szeregach Torysów, był również sekretarzem poprzedniego premiera Davida Camerona. Teraz przed nim znacznie trudniejsze zadanie – uporządkowanie zbrojeniowych problemów Wielkiej Brytanii.

Fakty w liczbach o Royal Army:
9 państw na świecie posiada arsenał nuklearny. Obok Wielkiej Brytanii są to: USA, Rosja, Chiny, Francja, Korea Północna, Izrael, Indie oraz Pakistan.

100 – dokładnie 1 kwietnia 2018 r. Wielka Brytania świętować będzie setną rocznicę utworzenia sił powietrznych: Royal Air Force.
138 – tyle amerykańskich myśliwców V generacji F-35 zamierza pozyskać do 2021 r. brytyjska armia. Na ten cel ma zostać przeznaczonych około 12 mld funtów.
34 000 – tylu żołnierzy reprezentuje Marynarkę Wojenną Wielkiej Brytanii (Royal Navy). Jednak z powodu pojawiających się problemów finansowych w najbliższych miesiącach ten rodzaj sił zbrojnych może zostać zredukowany nawet o kilka tysięcy.
3 000 000 000 – tyle funtów kosztowała budowa i uzbrojenie najnowocześniejszego brytyjskiego lotniskowca HMS „Queen Elizabeth”, który wejdzie na wyposażenie Royal Navy po 2020 r. Ponadto w realizacji jest również budowa drugiego z lotniskowców: HMS „Prince of Wales”. Jednostka ma wejść do służby najwcześniej w latach 2023–2025.

48 000 000 000 – według ekspertów Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) taką kwotę (w funtach) przeznaczyła w ub.r. Wielka Brytania na cele obronne. Dało to jej 7. miejsce w omawianym zestawieniu. Z kolei w rankingu Global Firepower 2017 uwzględniającym siłę militarną, Royal Army uplasowała się na 6. miejscu.


Patron działu Obrona Narodowa: Polska Grupa Zbrojeniowa
Autor: