Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Dwa paszkwile

Dodano: 03/10/2017 - Nr 40 z 4 października 2017
Nie wiem, kto pierwszy nazwał paszkwilem książkę „Macierewicz i jego tajemnice” autorstwa Tomasza Piątka. To trafne określenie już funkcjonuje i każdy nabywca musi zdawać sobie sprawę, że ma w swojej bibliotece paszkwil. Macierewicz to nazwisko, które przyciąga, dlatego znalazło się w tytule. Z tych samych względów w tytule innego paszkwilu znalazło się kiedyś nazwisko Anders. „Byłem adiutantem generała Andersa” – miałam tę książkę w ręku, została wydana w 1959 r., a napisał ją oficer do zleceń generała Andersa, Jerzy Klimkowski. „Czytam i oczy przecieram. Niewiele znam książek, które miałyby tak mało wspólnego z prawdą” – pisał Józef Czapski w artykule „O paszkwilu” w tym samym roku. Z oburzeniem w obronie dobrego imienia Andersa prostował bełkotliwe insynuacje Klimkowskiego, który obrzucał błotem generała, sugerując, że zajmował się on głównie brydżem i orgiami. Były adiutant przedstawia swojego dowódcę jako tchórza, zdrajcę i wręcz mordercę, który wspólnie z
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze