Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Obudzić PIP z letargu

Dodano: 19/09/2017 - Nr 38 z 20 września 2017
Wstyd się przyznać, ale nie mam zbyt dużych zdolności manualnych. Kończą się one na wykręceniu kilku śrub, bo jeśli trzeba je wkręcić z powrotem, to robi się problem. Na szczęście w pracy dziennikarza nie jest to jakoś niezbędne. Ale nie zawsze nim byłem, ongiś pracowałem „tymi ręcami” inaczej, niż klikając w klawisze. Wiązało się to z tym, że swego czasu przewierciłem sobie palec wiertarką, a innym razem poszarpałem dłoń pneumatyczną nitownicą. Było to w czasach, gdy za godzinę płacono mniej więcej od 3 do 4 zł, a o umowie (nawet śmieciowej) nie marzył nikt. Pracowałem wówczas na montowni. Dość powiedzieć, że mnie podobnych było tam w różnych „firmach-krzakach” całe tuziny. Bez papierów, umów, świadczeń. Gdy coś się stało, pracodawca bardziej niż o nas drżał o to, by w zamroczeniu wypadkiem nie przyszło nam do głowy powiedzieć na pogotowiu, że stało się to „w robocie”. Oczywiście o chorobowym też nikt nie słyszał – siedziało się w bandażach w domu lub wykonywało
     
53%
pozostało do przeczytania: 47%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze