Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

KTO SIĘ BOI VIKTORA ORBÁNA?

Dodano: 31/01/2012 - Nr 5 z 1 lutego 2012
Reformy, jakich dokonał przywódca Fideszu, wywołują wściekłość rodzimych postkomunistów, a właściwie komunistów, którzy swoimi rządami doprowadzili ten kraj do ruiny. Ale Bruksela, która tak krytykowała socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsány'ego, jakoś zapomniała o łajdactwach jego i jego ekipy. W 2006 r. „Le Monde” opublikował wypowiedź tego premiera, nagraną przez dziennikarzy: „Węgry są spisane na straty. Przez cztery lata nie zrobiliśmy nic. Absolutnie nic. Ostatnie półtora roku czy dwa lata były jednym wielkim kłamstwem. Sp... (słowo niecenzuralne) sprawę i to starannie. Żaden z europejskich krajów nie zrobił tyle głupstw co my”. No i co, panowie Schulz i Cohn-Bendit, Gyurcsány był lepszy? No, zrujnował Węgry, ale był po linii i na bazie. A ten Orbán to zagrożenie dla stabilizacji europejskiej wspólnoty, ta węgierska choroba nacjonalizmu może skończyć się epidemią. I co wtedy zrobimy, jak przeprowadzimy integrację polityczną, której domaga się Angela Merkel? W jedności siła
     
85%
pozostało do przeczytania: 15%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze