Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Mam współpracować z prokuraturą? Rosjanie interpretowali to inaczej

Dodano: 31/01/2012 - Nr 5 z 1 lutego 2012
– W gówno zostałem wprowadzony. Ty nawet nie masz pojęcia. Wiesz, co zrobili, jakiego knota? Ty brałaś w tym udział? Podpisałaś się pod tym? – takimi słowami płk Klich zwraca się do współpracowniczki z Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Jego pytania dotyczą powołanej 15 kwietnia 2010 r. przez rząd komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, na czele której stanął na krótko polski akredytowany (potem nazywana była komisją Millera, od nazwiska następnego przewodniczącego). Przestraszona koleżanka zarzeka się, że nie brała udziału w tym posiedzeniu Rządowego Centrum Legislacji, na którym zapadały decyzje. Mała reprymenda od ministra, czyli inny poziom stresu Rozmowa Edmunda Klicha ze współpracowniczką z komisji została zarejestrowana 22 kwietnia 2010 r. Akredytowany wrócił właśnie z narady u ministra obrony, gdzie – jak ocenia – otrzymał „małą reprymendę”. – Jestem na innym poziomie stresu – rzuca. Jak w grudniu ujawniły „GP” i „Codzienna”, publikując stenogramy z
     
23%
pozostało do przeczytania: 77%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze