Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

O JACKU KWIECIŃSKIM wspominają

Dodano: 24/01/2012 - Nr 5 z 1 lutego 2012
Gdy w końcu 1997 r. wróciłem do Polski, zaproponował mi współpracę. Tak zacząłem pisać do „Gazety Polskiej” na Jego kolumnę „Świat”. Jacek był wybitnym intelektualistą, ale jednocześnie człowiekiem niezwykle skromnym, uczciwym i bezkompromisowym, minimalistą z konieczności. Dla takich ludzi w Polsce nie ma miejsca. Dlatego żył w biedzie i na marginesie. Nie lubił żadnych fet ani przyjęć. Jednocześnie był człowiekiem niezwykle wrażliwym i bardzo łatwo można było go zranić. Wszystkie uwagi brał osobiście do siebie, co wynikało ze świadomości, że nie należy do establishmentu, że jest gdzieś na marginesie życia i stosunków towarzyskich. Jacek widział rzeczywistość, jaką jest, i nie miał żadnych złudzeń ani co do ludzi (po przygodzie z Wałęsą), ani co do przyszłości. „Jurek, jak to widzisz, bo ja jestem pesymistą, widzę to bardzo źle” – to były jego sakramentalne słowa zawsze, gdy się widzieliśmy. „Świat idzie w złym kierunku” – powtarzał i miał na myśli brak perspektyw pozytywnych
     
21%
pozostało do przeczytania: 79%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze