Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Koszmar za zamkniętymi drzwiami. Nie zawsze widać siniaki

Dodano: 28/03/2017 - Nr 13 z 29 marca 2017
Zadbana, szczupła kobieta zdejmuje kaszmirowy, drogi sweter. Odpina srebrną, szeroką bransoletkę, pokazuje zasiniały, zielono-fioletowy nadgarstek i poznaczone odciskami palców przedramię. Krzywi pomalowane usta. – Nie wiem, z czego robicie tragedię. On po prostu się zdenerwował. Na Teresę trafiłam przypadkiem. Kiedy wspomniałam koleżance, że piszę tekst o przemocy, powiedziała, żebym zadzwoniła do jej przyjaciółki. Po długich oporach kobieta zgodziła się porozmawiać i to chyba tylko dlatego, że poręczyła za mnie wspólna znajoma. Od początku były jednak zastrzeżenia: żadnych szczegółów mogących wskazać, kim jest. Żadnego angażowania w sprawę instytucji, które mogłyby jej pomóc. Ona nie chce. Bo jeszcze on by ją zostawił. A ona przecież go kocha. Teresa wyszła za mąż siedem lat temu. Męża wszyscy postrzegali jako świetną partię. Wykształcony, zamożny, przystojny. Ona zresztą również jest dziewczyną z dobrego domu. Byli parą, za którą czasami każdy z nas ogląda się z
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze