Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Wyborcze trzęsienie ziemi i strach establishmentu

Dodano: 15/02/2017 - Nr 7 z 15 lutego 2017
Na pierwszej stronie wydawanego w Brukseli w języku angielskim wpływowego tygodnika „Politico” ukazała się informacja o ciekawym zjawisku. W artykule „Internetowa armia Marine Le Pen” czytam, że liczba internetowych „followersów” kandydatki Frontu Narodowego na prezydenta Francji osiągnęła już liczbę miliona 250 tys. Sama zaś córka Jeana-Marie Le Pena ma już 35 proc. poparcia W moim kraju w 2015 r. zarówno wybory prezydenckie, jak i wybory parlamentarne zostały wygrane przez Prawo i Sprawiedliwość w niemałej mierze dzięki pospolitemu ruszeniu w necie. Wybory prezydenckie w USA A.D. 2016 wygrał, podobnie jak w Polsce, kandydat prawicowy i stało się to głównie dzięki oddolnym inicjatywom amerykańskiego społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego nie lekceważyłbym informacji o internetowych żołnierzach francuskiej polityk. Oczywiście wciąż najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że madame Le Pen wygra pierwszą turę, ale nie zdobędzie wystarczająco wielu głosów, by
     
29%
pozostało do przeczytania: 71%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze