Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

16 listopada 2011

Dodano: 15/11/2011 - Nr 46 z 16 listopada 2011
Polsko-brukselsko Powyższa notka dowodzi, że jestem wiernopoddańczym wielbicielem J. Kaczyńskiego, prawda? A guzik. Owszem, śledząc politykę polską od dekad, na pewno mam więcej zaufania do prezesa PiS-u niż, powiedzmy, do J. Kurskiego. Ale chodzi mi głównie o siłę jedynej realnej alternatywy dla autokratów. Czytając uważniej książkę J. Kaczyńskiego, stwierdziłem, raz jeszcze, iż w wielu kwestiach mam zdanie odmienne. I co z tego? Ano, nic. ň propos książki. Już w niej, a potem w wywiadzie dla naszych pism, lider PiS obalił jeden z obowiązujących mitów. Ziobro i Kurski nie zostali „zesłani” do Brukseli. Sami natrętnie się o to ubiegali. To w ogóle szerszy problem. W europarlamencie przeważają politycy z drugiego szeregu, na emeryturze czy znajdujący się na marginesach życia politycznego swych krajów (paru brytyjskich eurosceptyków znalazło się tam, bo wygrali eurowybory, a w tych do Izby Gmin nie mieli szans). A u nas 90 proc. europosłów traktuje znalezienie się w
     
10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze